mar 5, 2021

Kolejny cios w opiekę długoterminową?

Jak twierdzą eksperci zmiana zasad kształcenia opiekunów medycznych nie uratuje szpitali a może pogrążyć opiekę długoterminową. Czy Przemysław Czarnek, Minister Edukacji i Nauki zmieniając rozporządzenie rozpoznał sytuację w szkołach i wsłuchał się w głos różnych środowisk, tak jak zrobiła to Koalicja "Na pomoc niesamodzielnym"?

Zawód opiekuna medycznego znajduje się w grupie pracowników opieki osobistej w ochronie zdrowia i pokrewnych jako pomocniczy personel medyczny. W szpitalach, zakładach opiekuńczo-leczniczych (ZOL), pielęgnacyjno-opiekuńczych (ZPO), hospicjach i innych placówkach realizujących działalność leczniczą, jest zawodem pomocniczym i zalicza się do pracowników działalności podstawowej. Nowe rozporządzenie, które wejdzie w życie 1 września, wydłuża okres kształcenia opiekunów medycznych do 1,5 roku i dopuszcza je jedynie w systemie dziennym lub stacjonarnym.

- Koalicja "Na pomoc niesamodzielnym" w procesie konsultacji społecznych zwracała uwagę, że problem jest skomplikowany, wielowymiarowy i wymaga przemyślenia. Apelowała także o konferencję uzgodnieniową w tym zakresie i solidną analizę konsekwencji zaproponowanych przez rząd rozwiązań -  mówi prezes Koalicji Magdalena Osińska-Kurzywilk. - Niestety bezskutecznie.

Opiekunów już brakuje

W Polsce żyje ponad milion osób przewlekle chorych niezdolnych do samodzielnego życia, często obłożnie chorych, nieopuszczających łóżka. Potrzebują pomocy praktycznie w każdej czynności: jedzeniu, poruszaniu się, wydalaniu i higienie osobistej i w wielu innych. We wszystkich zakładach opieki długoterminowej jest łącznie kilkaset tysięcy miejsc. A osób, które mogą przedstawić dyplom opiekuna medycznego poparty egzaminem państwowym nie więcej niż 60 tysięcy!

- Od 2009 roku prowadzę nabór na opiekuna medycznego i nigdy nie udało mi się uruchomić kierunku w systemie dziennym - mówi Jolanta Kłoczewska, dyrektor Szkoły Policealnej im. Zbigniewa Religi w Olsztynie, największej publicznej placówki tego typu w płn.-wsch. Polsce - Dlaczego? Bo dziś młodzież kończąca szkołę średnią nie ma w sobie dojrzałości społecznej do wspierania starych, chorych ludzi, więc kształcą się u mnie głównie osoby dojrzałe, które już pracowały w innych zawodach. Teraz, kiedy wg nowego rozporządzenia będę miała jedynie naukę w systemie dziennym i stacjonarnym, to nikt z tych ludzi nie da rady. Oni z trudem mogli wygospodarować sobie co dwa tygodnie piątek i sobotę.

Dla dyrektor Kłoczewskiej, wg której pandemia obnażyła znaczące braki w służbie zdrowia, zmiana rozporządzenia to spełnienie czarnego scenariusza. Domów opieki buduje się coraz więcej, społeczeństwo starzeje się coraz bardziej. Kto będzie tam pracował? Twierdzi, że dziś pracodawcy zatrudniają opiekunów bez dyplomu, ale dlaczego miałoby być inaczej. Komu chce się uczyć, skoro może pracować bez kwalifikacji? - Niestety będą eksperymentować metodą prób i błędów na żywym organizmie - przewiduje. -  Zmieńmy przepisy albo podnieśmy płace, bo praca za najniższą krajową, kiedy chodzi o ludzkie życie, nie jest dobrym rozwiązaniem. Ktoś, kto może i nawet chciał pomóc kadrom szpitalnym, nie do końca rozpoznał rynek w szkołach. Zmieniając w taki sposób zasady kształcenia opiekunów medycznych zamordujemy ten zawód.

Rozbieżne stanowiska pracodawców

Jak twierdzi dyrektor Jolanta Kłoczewska już dziś po absolwentów jej szkoły stoją kolejki pracodawców. W najbliższym czasie zostaną oni odesłani z kwitkiem. Większość osób zatrudniających opiekunów medycznych jest zgodna, że system ich kształcenia wymaga poprawy, ale nie w taki sposób, jaki wynika z zapisów rozporządzenia. Wiedzą o tym dobrze osoby zajmujące się tematyką opieki długoterminowej. Ich zdumienie budzi opinia Pracodawców RP, którzy "w pełni popierają projekt zmian w rozporządzeniu" i na którą powoływał się między innymi Minister Edukacji i Nauki.

- Stanowisko Konfederacji Pracodawcy RP w sprawie zmian w kształceniu opiekunów medycznych przeczy idei tego zawodu - komentuje dr Elżbieta Szwałkiewicz, wieloletnia konsultant krajowa ds. pielęgniarstwa osób przewlekle chorych i niepełnosprawnych oraz współtwórczyni zawodu opiekuna medycznego. - Jest też dowodem na brak zainteresowania problematyką opieki długoterminowej, szczególnie domowej i dowodzi niewiedzy na podstawowym poziomie o polskim rynku opiekuńczym. To jedynie prosta reakcja na problemy kadrowe zgłaszane np. przez szpitale czy stowarzyszenie diagnostów.

Podobnego zdania jest Beata Drzazga, prezes firmy BETAMED S.A. z Chorzowa, jednego z największych pracodawców opieki długoterminowej w Polsce. - Projekt rozszerzenia uprawnień i kwalifikacji dla opiekuna medycznego co do zasady może przyczynić się do powstania nowego zawodu między pielęgniarką a opiekunem, ale należałoby nad tym dłużej popracować i skonsultować w szerszym gronie pracodawców (świadczeniodawców) ochrony zdrowia. Proponowane zmiany mogą w opiece długoterminowej dotyczącej zakładów opiekuńczo-leczniczych spowodować duże braki kadrowe. Obecnie zgłasza się do tego zawodu dużo osób w średnim wieku, przekwalifikowujących się z innych zawodów. Osoby te mają średnio 35-45 lat, często założone rodziny i nie zawsze są w stanie uczęszczać 1,5 roku do dziennych szkół. Najwygodniejszym dla nich rozwiązaniem są szkoły jednoroczne lub kursy w trybie zaocznym. Wprowadzenie nowych zmian w zawodzie opiekuna medycznego może spowodować, że mniej osób będzie chętnych do podjęcia nauki w takim trybie.

Opiekunowie na tak, pielęgniarki na nie

Zdaniem Bartosza Mikołajczyka, Prezesa Zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Opiekunów Medycznych (OSOM) projekt rozporządzenia należy ocenić pozytywnie, jako realizację postulatów zgłaszanych przez opiekunów medycznych. - Od wielu lat zgłaszaliśmy problem kursów internetowych na opiekuna medycznego, które nie kończą się egzaminem państwowym, ale ich dyplomy ukończenia są honorowane przez placówki medyczne, wbrew zapisom Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 20 lipca 2011 r. w sprawie kwalifikacji wymaganych od pracowników na poszczególnych rodzajach stanowisk pracy w podmiotach leczniczych niebędących przedsiębiorcami. Innym problemem są Kwalifikacyjne Kursy Zawodowe (KKZ), które charakteryzowały się niewłaściwą organizacją nauki ze zbyt małą ilością godzin czy brakiem niektórych treści. Dodatkowo osoby, które ukończyły KKZ i nie mają wykształcenia średniego nie mogą być zatrudnione w podmiotach leczniczych, gdyż zgodnie ze wspomnianym Rozporządzeniem na tym stanowisku wymagane jest wykształcenie średnie. Jak wynika z naszych ankiet, większość opiekunów medycznych posiada wykształcenie średnie, a tylko niewielki odsetek (ok. 3%) posiada wykształcenie niższe niż średnie. Podsumowując, Prezes OSOM uważa, że "zmiany są potrzebne a ich naturalnym elementem powinno być utworzenie nowej podstawy programowej"

Przeciwnego zdania jest Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych (NRPiP). Według Marioli Łodzińskiej, wiceprezes NRPiP, nie ma racjonalnej potrzeby likwidacji rocznego kształcenia w szkołach policealnych w trybie zaocznym, a tym bardziej likwidacji Kwalifikacyjnych Kursów Zawodowych.

- Wiedza i umiejętności nabyte zgodnie z dotychczasowym programem kształcenia zapewniały pacjentom właściwą opiekę - mówi Mariola Łodzińska. Pielęgniarki sprzeciwiają się też tak daleko idącemu rozszerzeniu kompetencji zawodowych opiekuna medycznego "tym bardziej, że miał być on zawodem pomocniczym dla zawodu pielęgniarki i położnej, i tym samym miał przejąć czynności opiekuńczo-pielęgnacyjne, a nie medyczne". Ponadto w ocenie NRPiP niezrozumiałym jest podjęcie działań sprzecznych z przyjętą 15 października 2019 roku uchwałą Rady Ministrów dotyczącą dokumentu "Polityka Wieloletnia Państwa na Rzecz Pielęgniarstwa i Położnictwa w Polsce", którego celem było m.in. upowszechnienie i efektywne wykorzystanie opiekuna medycznego w systemie ochrony zdrowia. Jednocześnie zwracają uwagę, że to nie poszerzenie kompetencji jest problemem, a raczej dokonanie właściwej alokacji obecnych zasobów kadrowych opiekunów medycznych, którzy już ukończyli roczne kształcenie i zapewnienie środków finansowych na ich zatrudnienie.

Opiekun medyczny najczęściej wybieranym zawodem opiekuńczym

Dziś sytuacja wygląda tak, że w obecnym systemie kształcenia jest wiele zawodów opiekuńczych, jak choćby asystent osoby niepełnosprawnej, opiekun osoby starszej czy opiekun bez żadnego dyplomu. Wg części środowiska niektóre szkoły nie promowały możliwości nauki na innych kierunkach, przedstawiając opiekuna medycznego jako zawód, "który zdobywa się szybciej i w którym można pracować wszędzie". Być może warto podjąć temat różnorodności w zawodach opiekuńczych i zastanowić się, jak je najefektywniej wykorzystać, zamiast opierać system opieki społecznej wyłącznie na opiekunach medycznych. Jednak zdaniem Koalicji dysproporcje w zakresie popularności kształcenia w zawodzie opiekuna medycznego wynikają z tego, że kierunek był najlepiej skonstruowany wśród zawodów opiekuńczych i stąd cieszył się największym zainteresowaniem szkół.

Młodzież nie chce pracować w tym zawodzie

Wg dr Elżbiety Szwałkiewicz poszerzanie kompetencji opiekunów medycznych i wyeliminowanie kształcenia w formie KKZ nie rozwiąże problemów kadrowych w szpitalach a jedynie pozbawi dużą grupę osób, szczególnie kobiet, możliwości zdobycia kwalifikacji.

- Dotychczas kształcenie w zawodzie opiekuna medycznego interesowało niemal wyłącznie osoby bez zawodu pracujące na rynku opiekuńczym i te, które muszą się przekwalifikować, bo straciły pracę. Była to zwłaszcza szansa dla osób z wykształceniem zasadniczym, które dzięki zdobyciu wykształcenia mogły formalnie zaistnieć na rynku pracy.

Zdaniem E. Szwałkiewicz jest to całkiem liczna grupa kobiet w wieku 35-50 lat, obciążonych niskim standardem majątkowym, które nie mogą na 1,5 roku zrezygnować z pracy. Brak możliwości kształcenia się w trybie zaocznym odbiera im wszelką nadzieję na legalne zdobycie kwalifikacji.

- Już to przerabialiśmy, młodzież nie jest zainteresowana pielęgnowaniem chorych niesamodzielnych, wiążąc to z pracą niskopłatną i  obciążającą, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Właśnie dlatego nie udały się nabory do szkół medycznych i właśnie dlatego wystąpiły one o zgodę na prowadzenie kształcenia dla dorosłych w formie kursów kwalifikacyjnych. A teraz chcemy to wszystko zaprzepaścić?

Koalicja apeluje o ponowne przyjrzenie się sprawie

W przesłanej do ministra Czarnka opinii Koalicja "Na pomoc niesamodzielnym" podkreśla, że wszelkie zmiany dotyczące kształcenia oraz zasad zatrudnienia w placówkach leczniczych i opiekuńczych powinny dążyć do integracji poszczególnych zawodów, a nie do ich antagonizowania względem siebie.

- System opieki i ochrony zdrowia potrzebuje sprawnie działających zespołów składających się z dobrze wykwalifikowanych specjalistów. Dlatego uważamy za konieczne wprowadzenie takich zmian, które jednoznacznie określą kryteria zatrudniania opiekunów medycznych we wszystkich placówkach i tym samym "umocują" zawód opiekuna medycznego w przepisach regulujących funkcjonowanie podmiotów leczniczych i opiekuńczych - mówi prezes Magdalena Osińska-Kurzywilk. - Pozwoli to na rzetelne oszacowanie kadr niezbędnych do zaspokojenia potrzeb w zakresie opieki długoterminowej oraz szpitalnej. Temu w pierwszej kolejności powinna służyć ustawa o niektórych zawodach medycznych, a nie rozporządzenie zmieniające system kształcenia opiekunów medycznych. Rozpoczynanie zmian od systemu kształcenia może przynieść wręcz odwrotne efekty.

Więcej informacji:
Magdalena Osińska-Kurzywilk, Prezes Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym"
tel.: 602-641-938, e-mail: m.osinska-kurzywilk@niesamodzielnym.pl 

***
Kontakt do pozostałych osób wypowiadających się w informacji prasowej za pośrednictwem Biura Zarządu Koalicji, tel. 22 279 49 02, e-mail: biuro@niesamodzielnym.pl


Solidarni z Ukraina
raport deinstytucjonalizacja
raport opieka długoterminowa
Dołącz do Koalicji
Jeśli jesteś za budową w Polsce nowoczesnego systemu wsparcia osób niesamodzielnych, przyłącz się.
Dołącz do nas