wrz 7, 2023

Sprawdziliśmy, co rząd kupił do wypożyczalni sprzętu dla niepełnosprawnych. "To z daleka wygląda na przekręt"

Wbrew deklaracjom wiceministra Pawła Wdówika do wypożyczalni dla niepełnosprawnych wcale nie kupiono sprzętu najwyższej klasy. Zdaniem ekspertów to średni sprzęt, a często wręcz tani i nieznanych producentów, przypuszczalnie z Chin. Koalicja "Na pomoc niesamodzielnym" wielokrotnie zwracała uwagę na niejasności związane z uruchomieniem wypożyczalni.

Na liście przesłanej przez Wdówika było m.in. 130 tys. aparatów słuchowych, 60 tys. wózków inwalidzkich i 272 łóżka rehabilitacyjne. Wdówik tłumaczył, że chodzi o sprzęt, na który niepełnosprawni nie mogą sobie pozwolić nawet z dopłatami z NFZ i PFRON - linijki brajlowskie (przetwarzające zapisany tekst na alfabet Braille’a) po 14,5 tys. zł, zaawansowane technologicznie wózki inwalidzkie w cenie nawet do 40 tys. zł oraz aparaty słuchowe po 10 tys. zł za sztukę. Tymczasem nie dość, że aparatów słuchowych nigdzie na świecie się nie wypożycza, bo jest to zbyt tani w produkcji sprzęt, który szybko się zużywa, to jeszcze nikt nie sprzedaje ich tak drogo. Wysoki koszt aparatu dla indywidualnego pacjenta to głównie opłata za badanie, dopasowywanie i zaprogramowanie urządzenia. – Mogę zaręczyć: żaden aparat słuchowy na świecie nie kosztuje w hurcie 10 tys. zł. To z daleka wygląda na przekręt – mówił jeden z rozmówców Gazety Wyborczej z dużym doświadczeniem w branży.

W dniu, w którym GW ujawniła listę, Wdówik na konferencji w magazynie RARS w Ełku - wraz z prezesem Agencji i szefem PFRON - ogłosił w końcu otwarcie wypożyczalni. Znów podkreślał, że na jej potrzeby kupiono sprzęt najwyższej klasy. - Docelowy plan i cel tej wypożyczalni jest taki, żeby ona umożliwiała indywidualny dobór i wyposażenie człowieka w wysokie technologie, w te wózki, które kosztują po 30, po 50 tysięcy, w notesy Braille'a kosztujące po 20 tysięcy złotych, powiększalniki telewizyjne kosztujące po kilkanaście tysięcy złotych, aparaty słuchowe wysoko zaawansowane, kosztujące po kilkanaście tysięcy złotych. To jest cena tej wypożyczalni i ona tak ma funkcjonować - podkreślał.

Na wtorkowej konferencji prasowej zapewniano też, że po zatwierdzeniu wniosku o wypożyczenie przez PFRON doborem sprzętu będą się zajmować profesjonaliści. W odpowiedzi na pytania GW PFRON odpisał, że będą to osoby zatrudnione w Ośrodkach Wsparcia i Testów, pedagodzy specjalizujący się w pracy np. z osobami głuchymi czy z upośledzeniem umysłowym, informatycy, specjaliści rewalidacji i komunikacji alternatywnej.

Nie najlepiej wygląda też system rezerwacji sprzętu. Na stronie zamieszczono numer telefonu w RARS, pod który mogą dzwonić osoby zainteresowane wypożyczeniem sprzętu. - Można się dodzwonić, ale pod tym numerem nikt o tym sprzęcie nic nie wie. Mówią tylko, że można składać wnioski, a one potem kiedy będą rozpatrzone. Wypożyczalnia specjalistycznego sprzętu nie polega na tym, że się składa wniosek. Ewidentnie nie jest jeszcze gotowa - mówi Tomasz Michałek z Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym".

Źródło: www.wyborcza.pl


Solidarni z Ukraina
raport deinstytucjonalizacja
raport opieka długoterminowa
Dołącz do Koalicji
Jeśli jesteś za budową w Polsce nowoczesnego systemu wsparcia osób niesamodzielnych, przyłącz się.
Dołącz do nas